piątek, 23 lutego 2024

„Ciekawe” komunikaty Windows 11

Wprawdzie to jest blog o starych komputerach, a te nie obsługują Windows 11, ale nie mogłem się powstrzymać. Wybaczcie.

Podczas aktualizacji systemu Windows 11 lub tworzenia konta nowego użytkownika można natknąć się między innymi na takie komunikaty:

No, już sam nie wiem, ale gdyby komputer nie był włączony, to jak mógłbym zobaczyć te komunikaty? 😉

sobota, 9 września 2023

Bye bye Spotify!

    Nawet dinozaur chce czasem posłuchać dobrej muzyki. Jak wspomniałem we wpisie z 9 listopada 2021 roku (https://mirekcpl.blogspot.com/2021/11/linux-na-penoletnim-komputerze.html) udało mi się na moim starym 32-bitowym komputerze (HP Workstation xw6000) zainstalować MX Linux w wersji 21 beta a pod nim klienta Spotify (dzięki flatpak). 

Aplikacja służyła mi jak dotąd doskonale, pomimo że rozwój 32-bitowego klienta Spotify został zatrzymany. Po aktualizacji Linuksa do oficjalnej wersji MX 21.3 program nadal działał, mimo że gdybym teraz stawiał Linuksa „od zera”, nie mógłbym go już zainstalować. 

Tak było do wczoraj. Po dłuższym okresie nieużywania zachciało mi się uruchomić aplikację i niespodzianka: ekran logowania. No dobrze, mam konto, mogę się zalogować. Nie tak prosto: po próbie zalogowania dostałem komunikat, że aplikacja jest dostępna tylko dla użytkowników Premium. Jakoś do tej pory tak nie było. Nie uwierzyłem, jak się okazuje słusznie. W oficjalnym oświadczeniu podanym przez Lubka – moderatora Spotify forum czytamy: „Zamknęliśmy wersje aplikacji Spotify na komputer, które zostały wydane wcześniej kwiecień 2021 r aby zrobić miejsce dla szerszego i lepszego doświadczenia użytkownika.” (Nie dotarłem do oryginalnego tekstu, cytuję za portalem https://pl.techbriefly.com.) 

Wcześniej podobny komunikat widziałem w kliencie Spotify dla Windows XP, w aplikacji na starym smartfonie i iPadzie. Zawsze oznaczało to jedno i to samo: aplikacja została zablokowana i to niezależnie od tego, czy ktoś ma konto Premium, czy nie

Zakończenie rozwoju aplikacji 32-bitowych czy obsługiwania starych systemów operacyjnych mogę zrozumieć. W końcu to dodatkowy nakład pracy a firma chce się rozwijać. Blokowanie logowania ze starszych wersji klienta – już mniej. Aplikacji dla Windows XP używałem kilkanaście lat, serwis ewoluował, niektóre funkcje przestawały działać, ale słuchać muzyki dało się jeszcze w 2022 roku. Może by tak zatem pozostawić użytkownikowi decyzję, kiedy porzucić starego klienta? No ale właściciel decyduje, zrobił jak zrobił. 

Czego nie mogę zrozumieć, to oszukańczy komunikat. Co to niby ma być? Próba wyłudzenia opłaty za Premium? Mam nadzieję, że to tylko lenistwo programistów (aplikacja zawsze wyświetla ten komunikat gdy nie działa), a nie świadome oszustwo. 

No dobrze, ale jest jeszcze przecież „przeglądarkowa” wersja klienta Spotify pod adresem https://open.spotify.com/. Owszem jest, ale nie dla 32-bitowych maszyn. Spróbowałem uruchomić w przeglądarce Firefox w wersji 117.0 (a więc relatywnie nowej) i efekt był taki, że odtwarzane było kilka sekund utworu, a następnie komunikat: „Spotify nie może teraz tego odtworzyć”. Potem przeskok do następnego utworu i historia się powtarza ad infinitum. W innych przeglądarkach jest tak samo, albo w ogóle nie można uruchomić odtwarzania. 

Tak więc ostatecznie: bye bye (32-bit) Spotify!

czwartek, 16 lutego 2023

Kafan minibrowser – hit czy kit?


Dzięki anonimowemu (szkoda że anonimowemu, bo nie mogę mu oddać należnej chwały) czytelnikowi komentującemu wpis „Windows XP a Telegram” dostaliśmy link do zmodyfikowanej wersji chińskiej przeglądarki Kafan minibrowser działającej pod Windows XP: http://ostrorog.net/download/MiniBrowser_1.0.0.121_Modified.zip. Oryginalny link już nie działa, pobrany przeze mnie plik wrzuciłem tutaj. Jest to przeniesienie (port) Chromium 87.0 i jako taka przedstawia się użytkownikowi. A dlaczego zmodyfikowana? No cóż: oryginalny instalator jest po chińsku (sprawdziłem), domyślnym językiem jest chiński, wyszukiwarką – Baidu, strona domowa też chińska, w dodatku nie daje się zmienić. Powodów chyba dość.


Według czytelnika działają na niej bezproblemowo najnowsze wersje komunikatora Telegram Web a także Discord, co pozwalało podejrzewać, że generalnie współczesne serwisy internetowe obsługiwane są lepiej niż we wszystkich innych opisanych przeze mnie przeglądarkach dla XP.

Przeglądarkę zainstalowałem na moim stacjonarnym 32-bitowym komputerze (2 procesory Intel Xeon 2,8 GHz, 2 GB RAM), sprawdziłem i rzeczywiście: nie tylko mogłem uruchomić w pełni funkcjonalną wersję Telegrama, ale nawet udało mi się uzyskać odtwarzanie wideo w serwisie player.pl (wprawdzie w bardzo niskiej rozdzielczości) pomimo ostrzeżenia o niekompatybilności przeglądarki. Tego dotychczas pod Windows XP nie udało mi się uzyskać.


Czyżby zatem najlepsza przeglądarka dla Windows XP? Niestety, do łyżki miodu muszę dodać beczkę dziegciu. Na moim sprzęcie przeglądarka okazała się przeraźliwie wolna. Strony które w innych przeglądarkach otwierają się kilka sekund, w tej potrzebują kilkunastu lub kilkudziesięciu. W dodatku bez przerwy pojawia się komunikat o tym że strona nie odpowiada, a wydłużyć tego timeoutu, jak to w Chromium, zwyczajnie się nie da (wprawdzie jest kilka pomysłów w Internecie, ale generalnie nie działają). No a jak ze stronami które „normalnie” otwierają mi się kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund (w końcu mam zabytkowy sprzęt)? Na przykład strony interia.pl nie udało mi się w ogóle odtworzyć. Czekałem kilkanaście minut (tak, minut!) klikając wielokrotnie „Zaczekaj” przy pojawianiu się wspomnianego wyżej komunikatu, ale w końcu zrezygnowałem.

Pomimo że na co dzień używam zabytkowego sprzętu, nie jestem masochistą i moja praca z komputerem musi być wygodna. To oczywiście pojęcie względne, na starym sprzęcie nie da się uzyskać uruchamiania programów czy otwierania stron internetowych w ułamku sekundy, ale tego akurat nie oczekuję. Wystarczy mi czas reakcji rzędu kilku, kilkunastu a w przypadku otwierania bardzo przeładowanych stron – kilkudziesięciu sekund. Ta przeglądarka jednak tego wymogu nie spełnia, w dodatku drastycznie spowalnia działanie całego systemu. Dla mnie jest kompletnie nieużywalna.

Powiecie: masz za słaby sprzęt! Za mało pamięci RAM, za mało wydajne, wiekowe procesory. To prawda, ale po pierwsze Windows XP traktuję jako system operacyjny dla słabych komputerów (na mocniejszych można uruchomić nowszy system), a po drugie – znam możliwości mojego sprzętu. Pod Windows XP używam przeglądarki MyPal oraz ostatnich wspieranych wersji Chrome i Firefoxa, wszystkie pracują „normalnie”. Używałem też ostatniej wspieranej wersji Chromium. Mało tego: jako drugi system jest zainstalowany MX Linux 21.3, a pod nim najnowsze wersje przeglądarek Firefox, Pale Moon i Chrome. Pracują dobrze, wprawdzie nie ma mowy o płynnym odtwarzaniu wideo w przeglądarce (Windows XP jest tutaj sprawniejszy), ale strony dają się przeglądać wygodnie. Wszystko to prowadzi mnie do wniosku, że z Kafan minibrowser coś jednak jest nie tak. Nie jestem programistą, nie chcę przesądzać. Może po prostu lepiej się nie da? No to trudno. Ja tej przeglądarki nie mogę polecić, chyba że ktoś ma Windows XP na stosunkowo mocnym sprzęcie i chce spróbować na własną odpowiedzialność.

środa, 9 lutego 2022

Windows XP – pobieranie obrazu ISO systemu Windows 10

Obraz nośnika instalacyjnego systemu Windows 10 pobrać może każdy, jednak Microsoft przewidział, że do jego utworzenia będzie wykorzystywane narzędzie Media Creation Tool. Dlatego po otworzeniu w przeglądarce strony Microsoftu do pobierania systemu Windows 10

https://www.microsoft.com/pl-pl/software-download/windows10

mamy jedynie możliwość pobrania tego właśnie narzędzia.

Oczywiście można je zainstalować i za jego pomocą wygenerować potrzebny plik ISO, jednak znacznie wygodniej byłoby pobrać taki obraz bezpośrednio. W Internecie istnieje wiele stron z takimi plikami, rzecz jednak w tym, że skoro nie pochodzą one bezpośrednio od Microsoftu, ich pobieranie i używanie może być cokolwiek ryzykowne.

Okazuje się, że również ze strony Microsoftu można bezpośrednio pobrać obraz nośnika, z pominięciem Media Creation Tool. W sieci można znaleźć wiele sposobów jak tego dokonać, na przykład poprzez wymuszenie uruchomienia mobilnej strony Microsoftu lub zmianę User-Agent String w przeglądarce internetowej.

Właściciele starych komputerów mają jednak jeszcze jedną, fascynującą w swojej prostocie możliwość: wykorzystanie systemu Windows XP! Otwieramy mianowicie stronę Microsoftu (link podany powyżej) w przeglądarce pod Windows XP (uwaga: to musi być przeglądarka dobrze obsługująca współczesne strony, np. New Moon lub MyPal, Internet Explorera proszę nawet nie próbować) i cóż widzimy? Ze względu na to, że Windows XP nie obsługuje narzędzia Media Creation Tool (i bardzo dobrze!) zostaliśmy przekierowani do strony umożliwiającej bezpośrednie pobieranie plików ISO.

Wystarczy teraz tylko wybrać wersję (wybór nie jest trudny, bo istnieje tylko jedna) oraz język

i już mamy możliwość bezpośredniego pobrania interesujących nas plików.

Tutaj ważna uwaga: obraz systemu 64-bitowego ma wielkość ponad 5GB, dlatego musi być zapisany na dysku z systemem plików NTFS. FAT32 nie pozwoli na zapisanie tak dużego pliku.

Analogiczne rezultaty możemy osiągnąć przy pomocy innego systemu nieobsługującego Media Creation Tool, na przykład Linux.

środa, 8 grudnia 2021

Windows XP a Telegram – aktualizacja

Aktualizacja 13.02.2023
Kiedy w lipcu 2021 roku po raz pierwszy pisałem o komunikatorze Telegram pod Windows XP byłem przekonany, że aplikacja Telegram Desktop dla tego systemu nigdy nie powstała i nawet jej nie szukałem. Okazuje się, że byłem w błędzie. Dzięki komentarzowi anonimowego czytelnika (szkoda że nawet jego nicka nie mogę tu wymienić) otrzymałem link do wersji Telegram Desktop 1.8.15 działającej pod Windows XP: https://archive.org/details/tsetup.1.8.15. Oczywiście to stara wersja, nie obsługuje poprawnie użytkowników i grup utworzonych po ostatnich zmianach w serwisie, ale starsze kontakty i grupy można nadal obsługiwać bez problemu. Moim zdaniem znacznie wygodniej niż w wersji „przeglądarkowej”.

Temu samemu użytkownikowi zawdzięczamy link do przeglądarki internetowej dla Windows XP obsługującej wiele współczesnych serwisów, w tym nowe wersje Telegram Web: http://ostrorog.net/download/MiniBrowser_1.0.0.121_Modified.zip. Mogłaby to być zupełnie nowa jakość jeśli chodzi o przeglądarki dla Windows XP, ale niestety nie mogę jej z czystym sumieniem polecić: na moim sprzęcie okazała się koszmarnie wolna, w stopniu uniemożliwiającym wygodne użytkowanie. Więcej na ten temat napisałem tytaj: https://mirekcpl.blogspot.com/2023/02/kafan-minibrowser-hit-czy-kit.html.

Aktualizacja 31.12.2022
Niestety poniższy tekst stracił swoją aktualność. Po ostatnich zmianach aplikacja Telegram Web w wersji Z nie jest już kompatybilna z przeglądarką Pale Moon, a w konsekwencji z wywodzącymi się od niej i działającymi pod Windows XP New Moon oraz MyPal. W daszym ciągu działa wersja „klasyczna” (nie wiem jak długo jeszcze) ale już nie w pełni poprawnie. W ten sposób kończy się możliwość korzystania pod Windows XP z komunikatora Telegram, chyba już ostatniego który jeszcze działał.

Nie tak dawno, 18 lipca, pisałem o dostępności przeglądarkowej wersji komunikatora Telegram pod Windows XP. W związku ze zmianami wprowadzonymi przez developerów powodującymi niezgodność nowej wersji aplikacji z przeglądarką Pale Moon, a w konsekwencji i z jej wersjami dla XP (New Moon i MyPal), zaproponowałem korzystanie z wersji „klasycznej”: https://web.telegram.org/?legacy=1#/.

Nie trzeba było długo czekać: w komunikatorze Telegram nastąpiły dalsze zmiany, a w konsekwencji „klasyczny” klient, chociaż w dalszym ciągu dostępny, nie działa już prawidłowo. Po jego uruchomieniu pojawia się ostrzeżenie o tym, że niebawem w ogóle przestanie on działać, użytkownik zarejestrowany w nowej wersji Telegrama pojawia się na liście jako „unsupported user”, niektóre załączniki do wiadomości również nie są obsługiwane.

Czyżby zatem koniec Telegrama pod Windows XP? Na szczęście nie! Aplikacja Telegram Web Z dostępna pod adresem https://web.telegram.org/z/ została zaktualizowana do wersji alpha 1.24 i jest znowu kompatybilna z przeglądarką Pale Moon oraz MyPal pod Windows XP. Nie sprawdzałem w New Moon, ale powinna też działać. Mam nadzieję, że zaraz tego nie zepsują. Miłego telegramowania!

wtorek, 9 listopada 2021

Linux na pełnoletnim komputerze

Kilka dni po tym jak zainstalowałem Linuksa MX 19.4 na laptopie Acer (patrz poprzedni wpis) ukazała się wersja beta nowej edycji – MX 21. Na laptopie nie chciałem już zmieniać, zwłaszcza że nie ma oficjalnej drogi aktualizacji i zalecane jest przeinstalowanie systemu. MX 19.4 jest systemem z długim okresem wsparcia, więc na pewno kilka lat podziała. Pomyślałem jednak o swoim komputerze stacjonarnym HP workstation xw6000. Parametry tego sprzętu podałem we wpisie z 20 sierpnia 2015 roku. Zainteresowanych zapraszam tutaj: https://mirekcpl.blogspot.com/2015/08/potwor-czyli-aktualizacja.html. Sprzęt ten służy mi do dzisiaj, chociaż jest już mniej więcej pełnoletni (dokładnie nie wiem, bo był kupiony „z drugiej ręki”). Głównym systemem operacyjnym jest na nim nadal Windows XP.

Na komputerze tym robiłem wiele prób instalowania różnych dystrybucji systemu Linux z myślą nawet nie tyle o zastąpieniu Windows (mam ogromną bibliotekę aplikacji dla tego systemu, poza tym potrzebuję go np. do obsługi starej drukarki) ile o drugim systemie, na wypadek gdyby pod XP coś ważnego przestało mi działać (np. strona transakcyjna mojego banku). W efekcie na oddzielnej partycji dyskowej, obok Windows, pojawił się Antix 19.4. Miał być wprawdzie MX Linux, ale niemile mnie zaskoczył: po pozytywnych próbach z wersją 18.3 spróbowałem zainstalować 19.4 i niestety okazało się, że wystąpiły problemy z obsługą mojej karty graficznej. W Antiksie, pomimo że to „siostrzana” dystrybucja, ten problem nie wystąpił.

Antiksa jednak jakoś nie mogłem polubić, chociaż to bardzo sprawna i stabilna dystrybucja. Jak dla mnie (w porównaniu z MX-em) jest jednak za bardzo „zabałaganiony”, a ponadto wkurzał mnie brak w 32-bitowej wersji (a muszę takiej używać bo komputer ma 32-bitowe procesory) niektórych aplikacji, których chciałem używać. W szczególności nie da się nijak zainstalować klienta Spotify, chociaż miałem go pod MX-em 18.3.

Pojawienie się bety MX Linux 21 skłoniło mnie zatem do kolejnej próby: a nuż się okaże, że błąd z obsługą grafiki został jakimś cudem poprawiony i będę mógł wrócić do dystrybucji, której wolę używać? Ściągnąłem więc obraz ISO MX Linux 21 beta 2 32-bit w wersji Fluxbox (właściwie to nie wiem dlaczego akurat Fluxbox, ale okazało się to brzemienne w skutki), wypaliłem płytę CD i spróbowałem uruchomić na moim komputerze system z płyty. O dziwo, problem z grafiką nie wystąpił, wszystko wydawało się działać poprawnie i nawet dosyć sprawnie jak na live CD i tak stary sprzęt. Postanowiłem zatem zainstalować nowy system w miejsce Antiksa (trudna decyzja, bo miałem tam już trochę rzeczy skonfigurowanych, a czekała mnie reinstalacja), co również zakończyło się pełnym sukcesem. System działał stabilnie i sprawnie, okazało się również, że znowu mogę mieć Spotify (swoją drogą ciekawe, dlaczego pod 32-bitowym Antiksem to taki problem).

Nie ma jednak róży bez kolców: okazało się, że nie mogę zainstalować aplikacji Megasync, pomimo że pod MX-em 19.4 jeszcze była (wrrrrr...). Nawet trudno mieć o to pretensje do twórców MX-a: po prostu programiści zaprzestali rozwoju 32-bitowej wersji Megasync. Co w takiej sytuacji robi użytkownik Windows? Po prostu używa starej wersji aplikacji jak długo się da. Nawet po aktualizacji systemu często daje się używać starego programu dzięki kompatybilności wstecznej, której Microsoftowi nie udało się do końca zepsuć, pomimo że od wprowadzenia Windows 7 konsekwentnie się stara. Jednak takie numery, to nie w Linuksie. No chyba że się jest zaawansowanym programistą, to można sobie ściągnąć źródło, spróbować dopasować i skompilować własną wersję, ale łatwe to nie jest. Nie jestem programistą, więc muszę się pogodzić z brakiem aplikacji Megasync pod MX-em 21 (a pod Windows XP mam).

Po pewnym okresie używania nowego systemu doszedłem jednak do wniosku, że nie lubię Fluxboksa. Nie to że nie potrafię się nim posługiwać, ale standardowy menedżer okien, jakim dla MX-a jest Xfce, jakoś bardziej mi leży. Ściągnąłem zatem obraz ISO z Xfce, wypaliłem płytę, uruchomiłem system z płyty i… problem z grafiką powrócił! Wrrr…! Dlaczego? Przecież te wersje różnią się tylko menedżerem okien, wszystko inne, a w szczególności sterowniki karty graficznej są (a przynajmniej powinny być) takie same! Dociekać jednak nie będę. Nie mam czasu na niekończące się „googlanie”, pytanie na grupach dyskusyjnych i sprawdzanie różnych niesprawdzonych hipotez (bo dyskutanci na grupach obrażają się, jeśli się napomknie, że oczekuje się sprawdzonych rozwiązań). Pozostaje zatem system z nielubianym Fluxboksem, w końcu do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić.

W chwili gdy piszę te słowa na komputerze zainstalowany jest MX Linux 21 w wersji finalnej. Jak się sprawuje? Całkiem dobrze. Nadal jednak nie jest to ta wydajność co Windows XP, zwłaszcza odczuwa się to w multimediach. Tak na przykład pod Windows XP jestem w stanie płynnie odtwarzać na tym sprzęcie (przypominam: pełnoletnim!) filmy na Youtube, oczywiście w niskiej rozdzielczości. Pod Linuksem nie jest to możliwe: nawet w najniższej rozdzielczości wideo się zacina. Z tej przyczyny, oraz dlatego że nie mam pod Linuksem odpowiedników niektórych używanych przeze mnie aplikacji oraz sterowników do starego sprzętu (choćby drukarki Lexmark 1000, którą „odkurzyłem” ostatnio), system ten pozostanie jako drugi, uruchamiany w szczególnych okolicznościach, na przykład kiedy będę potrzebował najnowszej przeglądarki internetowej, albo (jak teraz) pisał na blogu tekst o Linuksie. W każdym razie na tak starym sprzęcie ciągle jeszcze rządzi Windows XP.

czwartek, 4 listopada 2021

Acer Extensa 5630EZ i Linux (i dlaczego nie Windows 10)

Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek coś takiego napiszę! Ja, zadeklarowany dinozaur i „windziarz” piszę tekst wychwalający linuksa! No ale jak widać przyszła kryska na matyska.

Zaczęło się od tego, że odziedziczyłem po córce starego laptopa Acer Extensa 5630EZ, bo jej był potrzebny lepszy sprzęt do zdalnej nauki. Jak na dzisiejsze czasy laptop ten rzeczywiście nie imponuje: procesor Pentium Dual Core 2GHz (nawet nie Core 2 Duo!), 2GB RAM (powiększone, bo oryginalnie był 1 GB), zintegrowana grafika Intel, 230GB dysk twardy, wprawdzie SATA, ale wolny. Na komputerze był zainstalowany Windows XP Home. Powinien być co prawda Windows 7, ale w chwili gdy ten komputer był kupowany „siódemka” dopiero wchodziła na rynek i sporo programów nie działało poprawnie.

Skoro jednak laptop już trafił w moje ręce, postanowiłem zaktualizować system do Windows 10, upewniwszy się uprzednio na stronie internetowej producenta, że sprzęt jest kompatybilny z tym systemem. Jako że nadal jest to komputer córki i miał ewentualnie służyć jako rezerwowy (na przykład jak przyjedzie do domu i nie weźmie laptopa), przyjąłem założenie że zostanie zainstalowana najnowsza kompilacja Windows 10, oraz że system będzie automatycznie pobierał aktualizacje jak Microsoft przykazał. To był jednak pierwszy błąd.

Po instalacji okazało się, że Windows 10 jest zbyt „ciężki” dla tego sprzętu. Wprawdzie dał się zainstalować i uruchomić bez problemów, ale pobieranie i instalowanie aktualizacji trwało koszmarnie długo. Postanowiłem jednak wziąć na przeczekanie, a po zaktualizowaniu wszystkiego spróbować zoptymalizować system pod kątem uzyskania jak najlepszej wydajności. Udało się to do tego stopnia, że na komputerze dało się nawet w miarę sprawnie pracować, wprawdzie nie tak komfortowo jak pod XP, ale zawsze.

Pierwsze problemy pojawiły się po tym, jak komputer przeleżał tydzień nieużywany na półce (normalne, skoro miał służyć jako rezerwowy). Co robi Windows 10, jeśli włączy się komputer po dłuższym okresie nieużywania? Ściąga aktualizacje! W przypadku takiego sprzętu ma to jednak ten skutek, że na laptopie przez dłuższy czas (czasem nawet godzinę) nie dawało się nic sensownego robić, cały system był totalnie „zamulony”. Jako dinozaur i użytkownik starych systemów jestem przyzwyczajony do tego, że włączam komputer i na nim pracuję. Trudno mi było zaakceptować to, że muszę czekać aż szanowny Microsoft coś na moim sprzęcie zrobi.

Postanowiłem jednak dać systemowi jeszcze jedną szansę i spróbować zainstalować Microsoft Teams, żeby sprawdzić czy laptop będzie się nadawał jako rezerwowy do zdalnej nauki. Chcemy tego czy nie, szkoły i uczelnie przyjęły „Teamsy” jako narzędzie do zdalnego nauczania i użytkownik nie ma tu żadnego wyboru, nawet jeśli (jak ja) się z tym nie zgadza. Zainstalowanie „Teamsów” okazało się jednak porażką. Nie tylko że program totalnie „zabił” system, uruchamiał się koszmarnie powoli i nic się praktycznie nie dało zrobić, nawet logowanie do konta sprawiało problem, to w dodatku nawet nieuruchomiony pozostawiał swojego agenta, spowalniając pracę na komputerze w nieakceptowalnym stopniu.

Skoro jednak nie mogę mieć „Teamsów”, a jak się później okazało także inne rozbudowane programy sprawiały problemy, to po co mi w ogóle Windows 10? Może po prostu wrócić do wypróbowanego XP? Tak bym zrobił, gdyby to był mój podstawowy komputer. Jako wieloletni użytkownik Windows zgromadziłem ogromną bibliotekę oprogramowania na wszelkie możliwe okazje i odpowiada mi, że jak chcę na komputerze zrobić coś nowego, to w większości wypadków wystarczy mi sięgnąć na półkę. Poza tym ciągle używam programów (wybaczcie, nie napiszę jakich), które nie mają swoich odpowiedników dla innych systemów operacyjnych. Jednakże laptop ma służyć jako drugi komputer, do podstawowych, codziennych czynności (skoro do zdalnej nauki się nie nadaje), postanowiłem zatem dać kolejną szansę, jakiemuś systemowi z rodziny Linux. W końcu to mocniejszy sprzęt od tego na którym dotychczas robiłem tego typu próby, co stanowiło pewną obietnicę nowych doświadczeń.

Wybrałem dystrybucję MX Linux 19.4, gdyż z tą rodziną systemów miałem już do czynienia i wiedziałem, że mogę się spodziewać dobrej wydajności, ciekawego zestawu zainstalowanych aplikacji oraz wygodnego, sprawnego interfejsu. W odróżnieniu od poprzednich prób wybrałem wersję 64-bitową, gdyż zainstalowany w laptopie procesor jest (już) 64-bitowy.

Zainstalowałem system i... rewelacja! Nie tylko, że laptop pod kontrolą MX Linux 19.4 po prostu działa i to działa sprawnie! Nawet multimedia są obsługiwane z wystarczającą wydajnością. W dodatku podczas instalacji wykryte zostały i są obsługiwane prawie wszystkie komponenty sprzętowe laptopa, łącznie ze slotem PC Card (który działał pod XP a nie chciał działać pod Windows 10) i klawiszami specjalnymi na klawiaturze (działa zmiana jasności, regulacja głośności, przełączanie monitorów a nawet wywoływanie przeglądarki internetowej i programu pocztowego odpowiednimi klawiszami). Jednym słowem, MX Linux zachowuje się tak, jakby był specjalnie stworzony dla tego laptopa, choć przecież nie jest. Nie chcę tutaj odwoływać tego, co wcześniej pisałem o linuksie: nawet na tym komputerze Linux nie pracuje wydajniej niż Windows XP. Pracuje jednak z bardzo dobrą wydajnością, bijąc na głowę Windows 10 i jeśli chcemy mieć nowoczesny system operacyjny na wiekowym sprzęcie, to właśnie taki.

Początkowo system MX Linux był zainstalowany na odrębnej partycji dyskowej, obok Windows 10. Chciałem sprawdzić jak się będzie sprawował, nie odcinając sobie jednocześnie drogi odwrotu. Po pewnym okresie użytkowania skończyło się jednak na tym, że partycje z Windows 10 zostały całkowicie usunięte. Przynajmniej na tym laptopie MX Linux zostaje i rządzi!