Gdyby chodziło o ogromnego ptaka
żyjącego ponoć w Ameryce Pólnocnej i zwanego przez tamtejszych
Indian Ptakiem Gromem, albo o Teratornisa, wymarłego wielkiego ptaka
drapieżnego z plejstocenu (chociaż niektórzy twierdzą, że wcale
nie wymarł), to bym się poważnie zastanawiał, czy go oswajać. Na
szczęście tym razem chodzi po prostu o program Mozilla Thunderbird
do obsługi poczty elektronicznej, grup dyskusyjnych i kanałów
informacyjnych (RSS), zatem nie ma się czego obawiać.
Używam Thunderbirda od wielu lat i
wcale nie uważam się za eksperta. Nigdy nie przetestowałem
wszystkich jego możliwości, korzystając tylko z tych, które
wydawały mi się potrzebne i wygodne. Dlatego nie należy traktować
tego opisu jako jakiejś wyczerpującej instrukcji obsługi programu.
Nie będę się też zajmował podstawami jego instalacji i
konfiguracji. Zainteresowani bez trudu znajdą potrzebne informacje w
Internecie. Zamiast tego chciałbym skoncentrować się na kilku
ustawieniach, które dla mnie samego okazały się przydatne. Być
może pomogą również komuś innemu. Opisywane ustawienia zostały
przetestowane w wersji 3.1.7 programu Thunderbird, w większości
jednak dadzą się bez modyfikacji zastosować w nowszych wersjach,
oraz w starszych 2.x.
- Nie lubię HTML-a
Nie lubię poczty
elektronicznej w formacie HTML. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego,
że w listach, również elektronicznych, interesuje mnie przede
wszystkim informacja, forma ma zdecydowanie mniejsze znaczenie. Kiedy
jednak rzeczywiście zachodzi potrzeba przesłania jakiegoś
profesjonalnie wyglądającego dokumentu, to wolę, żeby był
załączony jako plik w którymś z popularnych formatów (choćby
PDF), a nie przygotowywany bezpośrednio w programie pocztowym. Poza
tym HTML często jest wykorzystywany do włączania bezpośrednio do
wiadomości różnych treści multimedialnych, co również mi nie
odpowiada: list to list, a nie film czy prezentacja audiowizualna.
Jeśli zachodzi potrzeba wysłania takich materiałów, można je
również dołączyć do wiadomości jako załączniki. Wówczas to
ja, odbiorca, mogę zdecydować, czy i kiedy otworzyć taki
załącznik. Często też się zdarza, że wiadomość HTML
przygotowana w jednym programie pocztowym nie wygląda dokładnie tak
samo w innym. Może się na przykład okazać, że użyta przez nas
czytelna i elegancka czcionka, u odbiorcy wyświetla się jako bardzo
mała albo w ogóle nie taka, utrudniając czytanie. Zjawisko to
występuje szczególnie często, gdy nadawca i odbiorca używają nie
tylko różnych programów pocztowych, ale na dodatek różnych
systemów operacyjnych, na przykład Windows i Linuksa. Wreszcie, co
wcale nie jest najmniej istotne, wszelkie ataki na system za
pośrednictwem poczty elektronicznej wymagają „przemycenia” na
komputer ofiary szkodliwego kodu, którego zwyczajnie nie da się
umieścić w „czystym” tekście. Bezpieczniej jest zatem, jeśli
program pocztowy nie uruchamia automatycznie żadnego kodu zawartego
w wiadomościach e-mail.
Dla takich jak ja
dziwaków Thunderbird oferuje kilka przydatnych ustawień. Przede
wszystkim możemy sprawić, żeby każda wiadomość, również ta
nadana oryginalnie w formacie HTML, wyświetlała się w postaci
„czystego” tekstu. W menu programu klikamy „Widok”, następnie
rozwijamy „Wyświetlaj wiadomości jako” i zaznaczamy „Zwykły
tekst”.
Uwaga: to jest
ustawienie globalne. Będzie dotyczyło wszystkich kont pocztowych, a
także np. kanałów informacyjnych, co niekoniecznie musi być
zgodne z naszymi intencjami. Z drugiej strony, jeśli skonfigurujemy
kanały RSS w sposób opisany poniżej, ustawienie sprawdzi się
również w odniesieniu do tego typu informacji.
Zgodnie z zasadą
„nie rób drugiemu, co tobie niemiłe” staram się również
wysyłać wiadomości „czystym tekstem” i to nawet w odpowiedzi
na list przygotowywany w formacie HTML. W tym celu w opcjach
konfiguracji danego konta pocztowego odznaczmy pozycję „Twórz
wiadomości w formacie HTML”.
To z kolei jest
ustawienie lokalne, przypisane do danego konta pocztowego. Nic nie
stoi na przeszkodzie, aby używać różnych ustawień dla różnych
kont.
Powiecie: „no
dobrze, ale ja mam kilku odbiorców, którzy zdecydowanie preferują
HTML”. Co wtedy? Wówczas można indywidualnie ustawić preferowany
format wiadomości dla każdego odbiorcy wprowadzonego do książki
telefonicznej. We właściwościach konta pocztowego pozostawiamy
zaznaczoną opcję „Twórz wiadomości w formacie HTML”, a dla
odbiorców preferujących format tekstowy otwieramy wizytówkę w
książce adresowej i ustawiamy „Preferowany format otrzymywanych
wiadomości” na „Tekstowy”. W takim przypadku wiadomość
przygotowywana jest w formacie HTML i konwertowana do „czystego”
tekstu w momencie wysyłki.
Ja jednak na ogół
nie korzystam z tej możliwości. Konieczność ustawiania
preferowanego formatu wiadomości dla każdego odbiorcy jest dla mnie
uciążliwa. Byłoby to dobre, gdybym preferował format HTML, a
tylko do kilku dziwaków wysyłał wiadomości tekstowe. Przy
odwrotnych preferencjach narzędzie traci na wartości. Poza tym nie
odpowiada mi fakt, że nie mam pełnej kontroli, w jaki sposób HTML
jest konwertowany na tekst.
- Piszemy pod cytatem
Cytowanie
fragmentów otrzymanej wiadomości podczas redagowania odpowiedzi
bardzo ułatwia pracę, ponadto upodabnia korespondencję e-mail do
naturalnego dialogu, co z kolei jest udogodnieniem dla odbiorcy.
Ilustruje to poniższy, hipotetyczny fragment korespondencji.
>>
Napisz, proszę, jaka tam u Ciebie pogoda, bo u nas ciągle leje i
leje.
U nas w
zasadzie pogodnie, chociaż wieje trochę za bardzo.
Wszystko się sprawdza, jeśli, zgodnie z zasadami netykiety,
odpowiadamy pod cytowanym tekstem, oraz wycinamy te fragmenty
oryginalnego tekstu, do których się nie odnosimy.
Nie wiem skąd wzięła się maniera (podejrzewam jednak, że została
wprowadzona przez Microsoft poprzez domyślną konfigurację ich
programów pocztowych), aby odpowiadać nie pod, ale nad cytatem.
Oczywiście nikt się wtedy nie bawi w wycinanie czegokolwiek. Takie
podejście ma może uzasadnienie w biznesie, jeśli chcemy mieć w
jednej wiadomości całą historię korespondencji. W kontaktach
prywatnych powoduje to jednak powstawanie niepotrzebnych „ogonów”,
których nikt nie czyta, a zwiększają ruch w sieci i zajmują
miejsce na dyskach przeznaczonych do przechowywania poczty.
Szczególnie źle widziane są takie praktyki na forach dyskusyjnych.
Thunderbird w domyślnej konfiguracji powinien mieć włączone
automatyczne cytowanie oryginalnej wiadomości i ustawiać kursor pod
cytatem. Nie jestem pewny, czy tak jest we wszystkich wersjach, warto
zatem sprawdzić. Odpowiednie ustawienia znajdują się w opcjach
konfiguracji kont (druga ilustracja).
- Filtrujemy spam
Niechciane wiadomości to w dzisiejszych czasach prawdziwa plaga.
Wystarczy założyć konto poczty elektronicznej i przez pewien czas
normalnie go używać, żeby masowo zaczęły przychodzić e-maile
promujące rewelacyjne sposoby na powiększenie tego i owego,
schudnięcie o 20 kg w tydzień, zarobienie milionów bez żadnego
nakładu pracy, czy też po prostu oferujące towary, bez kupienia
których nie będziemy w stanie przeżyć ani chwili dłużej.
Oczywiście możemy nie czytać tych bzdur, ale one zwyczajnie
przeszkadzają: w natłoku spamu można przeoczyć jakąś istotną
wiadomość, a w skrajnym przypadku skrzynka się przepełni.
Thunderbird ma wbudowany bardzo dobry automatyczny filtr antyspamowy,
który włączamy i konfigurujemy niezależnie dla każdego konta
pocztowego (Narzędzia → Konfiguracja kont). U mnie wygląda to
tak:
Teraz wystarczy tylko trochę konsekwencji: niechcianych e-maili nie
kasujemy od razu, tylko oznaczamy jako „niechciane”. Przeglądamy
też od czasu do czasu folder ze spamem, i jeśli jakieś listy
zostały błędnie zakwalifikowane, oznaczamy je jako „pożądane”.
W ten sposób filtr „uczy się” naszych preferencji i działa
coraz bardziej niezawodnie. Pamiętać jednak należy, że to tylko
automat: zawsze może się zdarzyć, że jakaś oczekiwana wiadomość
wyląduje w folderze ze spamem. Dlatego nie polecam konfigurowania
filtru antyspamowego na przenoszenie e-maili bezpośrednio do kosza.
Jeśli korzystamy z darmowych kont poczty elektronicznej
udostępnianych przez portale internetowe, mamy do czynienia z
jeszcze jedną kategorią e-maili: informacjami reklamowymi
wysyłanymi przez macierzysty portal. Wyrażenie zgody na
otrzymywanie takich wiadomości jest zwykle warunkiem uruchomienia
konta. Powiedzmy sobie jednak otwarcie: wprawdzie wyraziłem zgodę
na to, że takie wiadomości będą do mnie wysyłane, ale to wcale
nie oznacza, że będę je czytał. Reklamy nadsyłane przez portal
uważam za taki sam spam, jak każde inne. Filtr antyspamowy nie
nadaje się jednak do usuwania tego rodzaju poczty, bardzo szybko
zaczęłyby być „wycinane” także wiadomości pożądane. Należy
skorzystać z innego mechanizmu.
Jedną z „mocniejszych” właściwości Thunderbirda jest
możliwość konfigurowania własnych filtrów umożliwiających
segregowanie i wstępną obróbkę wiadomości. Dostęp uzyskujemy
poprzez „Narzędzia” → „Filtrowanie wiadomości”, dla
każdego konta pocztowego można utworzyć niezależny zestaw
filtrów.
W celu pozbycia się e-maili reklamowych z portali wykorzystamy fakt,
że często nie wysyłają one poczty do każdego użytkownika
indywidualnie, ale „idą na łatwiznę” korzystając z adresów
„grupowych”. W polu „Adresat” możemy wówczas znaleźć
wyrażenia typu „undisclosed recipients”, „odbiorca mailingu”,
„użytkownicy poczty”, „users” i tym podobne, które można
wykorzystać do stworzenia reguł filtrowania, jak na poniższym
przykładzie.
Jak z tego widać, u mnie e-maile reklamowe z portali „lądują”
w folderze ze spamem.
- Grupy dyskusyjne – nie rozwijaj żadnego wątku
Thunderbird jest, jak dla mnie, znakomitym programem do obsługi grup
dyskusyjnych (usenet). Oczywiście dla niektórych może okazać się
niewystarczający, zwłaszcza dla użytkowników grup binarnych. Ci
zdecydowanie potrzebują bardziej profesjonalnych rozwiązań, jednak
dla uczestnictwa w „zwykłych” dyskusjach w zasadzie nic lepszego
nie potrzeba... gdyby nie jeden, tyci, tyci problem.
Zwykle konfiguruję czytniki grup dyskusyjnych w ten sposób, żeby
wszystkie wątki w danej grupie były „zwinięte”. Ułatwia to
przeglądanie wątków i wyszukiwanie tych najbardziej
interesujących. Niestety poczynając od wersji 3.0 Thunderbirda
programiści Mozilli wpadli na pomysł, żeby wątek zawierający
najnowszą wiadomość był automatycznie rozwijany. Pomysł moim
zdaniem absurdalny: wcale nie musi być tak, że najnowsza wiadomość
jest jednocześnie najbardziej interesująca (szczerze mówiąc w
moim przypadku zdarza się tak niezwykle rzadko), zaś rozwinięcie
długiego wątku skutecznie przeszkadza w przeglądaniu, najczęściej
zmuszając do jego natychmiastowego zwinięcia.
Na szczęście jest sposób na powrót do normalności. W menu
programu klikamy „Narzędzia”, następnie „Opcje”.
W otwartym oknie dialogowym wybieramy „Zaawansowane” i na
zakładce „Ogólne” klikamy klawisz „Edytor ustawień”.
Thunderbird wyświetli ostrzeżenie, że modyfikacja tych ustawień
może powodować problemy, grozi utratą gwarancji (niby jakiej
gwarancji?!) i tak dalej, kliknijmy klawisz „Zachowam ostrożność,
obiecuję!”. Otworzy się okno edytora ustawień, w którym musimy
odnaleźć zmienną „mailnews.scroll_to_new_message”. Najszybciej
będzie, jeśli zaczniemy wpisywać tę nazwę w polu „Filtr”.
Gdy już znajdziemy zmienną, zmieniamy jej wartość na „false”,
jak na powyższej ilustracji (trzeba kliknąć nazwę zmiennej prawym
klawiszem myszy i wybrać „Przełącz”). Od tej chwili
Thunderbird nie będzie „z własnej inicjatywy” rozwijał żądnego
wątku.
- Thunderbird i K-meleon – zgodna współpraca
Normalnie w przyrodzie „współpraca” drapieżnego ptaka z
kameleonem zakończyłaby się w ten sposób, że ten pierwszy
zjadłby tego drugiego. W rzeczywistości komputerowej jednak tandem
Thunderbird – K-meleon jest niezwykle wygodny przy obsłudze
kanałów informacyjnych RSS.
Myślę, że każdy użytkownik RSS przekona się prędzej czy
później o tym, że nawet w subskrybowanych kanałach, a więc tych
uznanych za ciekawe, 90% wiadomości nie zasługuje na to żeby je
czytać. Czytnik RSS ułatwia selekcję wiadomości w ten sposób, że
najpierw prezentuje tytuły, a następnie, po kliknięciu tytułu,
nagłówek ze zwięzłym opisem zawartości. Dopiero po kliknięciu
odpowiedniego linku prezentowana jest strona WWW zawierająca pełną
informację.
Jeśli wykorzystujemy Thunderbirda jako czytnik RSS, mamy do
dyspozycji dwa tryby pracy. W pierwszym po kliknięciu tytułu
wiadomości prezentowane jest krótkie podsumowanie, a po kliknięciu
linku do strony WWW (na ilustracji wyświetlany na czerwono) otwiera
się ona w przeglądarce internetowej. Domyślnie po zainstalowaniu i
skonfigurowaniu kont kanałów informacyjnych Thunderbird powinien
pracować właśnie w ten sposób. Jeśli tak nie jest, klikamy
„Widok” (w menu głównym), następnie rozwijamy „Wyświetlaj
artykuły jako” i zaznaczamy „Podsumowanie”.
Jeśli chcemy, aby Thunderbird był samodzielnym czytnikiem nie
wymagającym „wsparcia” innych programów, możemy skonfigurować
go w taki sposób, aby po kliknięciu tytułu pełna strona z
wiadomością wyświetlała się bezpośrednio w programie („Widok”
→ „Wyświetlaj artykuły jako” → „Strona WWW”).
Osobiście nie lubię tego trybu: wczytanie każdej strony trwa
pewien czas (tym dłuższy im słabszego sprzętu i wolniejszego
łącza używamy), treść trzeba przewijać (chociaż można
otworzyć wiadomość w nowym oknie i mieć do dyspozycji większą
powierzchnię ekranu), zaś po samym tytule często trudno się
zorientować, czy informacja w ogóle jest warta poświęcania na nią
czasu. Pozostawmy zatem wyświetlanie stron WWW przeglądarce WWW.
To jednak nie wszystko. Ja bym chciał przeglądać podsumowania
artykułów, ale tak, żeby po kliknięciu linku wiadomości ładowały
się „w tle”. Po wybraniu wszystkich interesujących informacji
mógłbym przejść do czytania po kolei pobranych już artykułów.
Takiej funkcjonalności nie mają nawet dedykowane czytniki RSS
(przynajmniej ja takiego nie znam), można ją jednak uzyskać z
Thunderbirdem, jeśli domyślną przeglądarką WWW w systemie jest
K-meleon (skonfigurowany tak, jak opisywałem w poprzednich
artykułach).
Praca przebiega następująco: otwieramy Thunderbirda, przechodzimy
do wiadomości RSS i klikamy na link do pierwszego z interesujących
nas artykułów. Otwiera się okno przeglądarki K-meleon (w miarę
szybko, jeśli używamy loadera) i rozpoczyna się pobieranie strony
WWW. W tym momencie (nawet nie czekając na zakończenie pobierania)
możemy zminimalizować okno K-meleona i wrócić do Thunderbirda.
Wszystkie następne artykuły będą się otwierały na kolejnych
kartach K-meleona, przy czym przeglądarka będzie pozostawała w
tle. Po wybraniu interesujących nas wiadomości przywracamy okno
K-meleona i rozpoczynamy czytanie. Trzeba tylko uważać, żeby nie
przesadzić: K-meleon jest zasobożerny i jeśli otworzymy zbyt dużo
kart, możemy sobie zablokować system.
Analogiczną funkcjonalność można uzyskać we współpracy z
Firefoksem, sprawa jest jednak nieco bardziej złożona. Nie
wystarczy skonfigurowanie przeglądarki tak, aby otwierała linki na
nowej karcie, zamiast w nowym oknie. Po kliknięciu linku w
Thunderbirdzie Firefox będzie za każdym razem „wyskakiwał” na
pierwszy plan. Należy w przeglądarce przejść do edycji
zaawansowanych ustawień konfiguracyjnych (wpisując about:config w
oknie adresu) i przestawić zmienną
„browser.tabs.loadDivertedInBackground” na wartość „true”.
- Stop multimediom w podsumowaniach RSS
Najwyraźniej dystrybutorzy kanałów RSS zorientowali się, że
większość subskrybentów poprzestaje na czytaniu podsumowań
prezentowanych informacji. Niektórzy z nich wpadli więc na
szatański pomysł, żeby w tych podsumowaniach umieszczać elementy
multimedialne, a nawet, o zgrozo, flmy reklamowe. Nie muszę chyba
pisać, jak bardzo to utrudnia pracę: zamiast szybko „przelecieć
się” po podsumowaniach musimy czekać na załadowanie multimediów.
Praktykom takim można i należy przeciwdziałać.
Jednym ze sposobów może być zainstalowanie w Thunderbirdzie
dodatku AdBlock Plus, tego samego, co w przeglądarce Firefox.
Dodatek ten jednak potrafi bardzo spowolnić pracę z programem oraz
„pożreć” znaczącą ilość pamięci operacyjnej i czasu
procesora. Na słabszych komputerach po prostu się nie sprawdzi.
Jest jednak inne wyjście: pamiętacie ustawienie pozwalające na
reprezentację e-maili HTML-owych w postaci „zwykłego” tekstu
(wcześniej w tym artykule)? Ma ono również wpływ na wyświetlanie
podsumowań RSS i w efekcie możemy otrzymać coś takiego, jak na
ilustracji poniżej.
Nie wygląda to może wyjątkowo pięknie, ale jest czytelne, działa
szybko a pełną treść strony (w tym również podsumowanie) ze
wszystkimi multimediami możemy sobie zawsze obejrzeć w przeglądarce
WWW.
Dygresja
Ustawienia sposobu wyświetlania wiadomości e-mail i kanałów
RSS powinny chyba być niezależne. Wskazywałby na to fakt, że po
ustawieniu się na koncie RSS, w menu programu dostępne są
ustawienia: „Widok” → „Wyświetlaj artykuły jako → „Zwykły
tekst” (podkreślam: „artykuły”, nie „wiadomości”).
Ustawienie to jest niezależne od opisywanych wcześniej opcji
dotyczących wiadomości e-mail. W mojej wersji Thunderbirda (3.1.7)
to jednak nie działa: zmiana ustawienia nie ma żadnego wpływu na
wyświetlanie podsumowań RSS, działa zaś zmiana w ustawieniach
dotyczących wiadomości, jak to opisywałem. Zalecam jednak, aby
każdy sprawdził samodzielnie w swojej wersji Thunderbirda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz